Rozmawiamy z burmistrzem Grzegorzem Pietruczukiem o planach rozwoju dzielnicy na najbliższe lata.
Panie Burmistrzu, poprzednia kadencja upłynęła pod znakiem inwestycji. Wszędzie coś się działo i nie było osiedla, na które nie zajrzałyby ekipy budowalne. Jaki ma Pan plan na kolejną?
Z planów na najbliższą przyszłość chcemy na pewno dokończyć trwające modernizacje placówek oświatowych i rozpoczęcie ich tam, gdzie jeszcze jest to potrzebne. Biorąc pod uwagę jak wiele szkół i przedszkoli w poprzedniej kadencji przeszło gruntowne remonty, zostało ich nam do zrobienia mniej niż więcej. Na pewno będzie to Zespół Szkół nr 49 przy ul. Tołstoja, a także Szkoła Podstawowa nr 263 przy ul. Szegedyńskiej. Na modernizację tej drugiej udało nam się pozyskać dofinansowanie z Sejmiku Województwa Mazowieckiego w wysokości 4 mln zł.
Do tego dochodzą inwestycje w jakość życia i budowania relacji w lokalnej społeczności. Miejsca Aktywności Lokalnej to sprawdzony przepis, którzy przy dobrym zespole jednostki jest w stanie dostarczyć angażującą ofertę kulturalną i integracyjną dla mieszkańców. Samogłoska, Studnia i Kasprowicza 14 to najlepsze tego przykłady. Uważam, że takie MALe powinny działać na każdym osiedlu. Kolejny chcemy utworzyć na rogu ulic Perzyńskiego i Magiera, za Serpolem. Będzie to MAL dedykowany dla rodziców z małymi dziećmi.
Przed wyborami przedstawiliśmy projekt Centrum Integracji Senioralnej na Chomiczówce. Jest to jedno z naszych priorytetowych zadań na obecną kadencję. Społeczność nam się starzeje i nie możemy tego ignorować, a musimy raczej inwestować w dzielnicę, w której dobrze będzie się zestarzeć. Mamy już opracowaną koncepcję Centrum, a teraz staramy się zabezpieczyć środki finansowe na jego budowę. Poprowadzi je bielański Ośrodek Pomocy Społecznej, który z takim powodzeniem prowadzi już ponad rok Centrum Wsparcia Seniora przy ul. Broniewskiego.
Na pewno też chciałbym, abyśmy wreszcie rozpoczęli budowę hali sportowej przy ul. Balcerzaka i Domu Kultury na Piaskach.
O Domu Kultury na Piaskach słyszymy już od wielu lat. Czemu dotychczas nie udało się go wybudować i czemu tym razem ma być inaczej?
Wzniesienie Domu Kultury to koszta idące w dziesiątki milionów złotych. Sfinansowanie takiej budowy z samego budżetu dzielnicy byłoby wyzwaniem oraz wiązałoby się z wstrzymaniem wielu realizowanych przez nas inwestycji i opóźnieniem kolejnych. To nie wchodzi w rachubę. Stąd potrzebujemy konkretnego wsparcia z zewnątrz. Tych zamierzamy szukać w programach i funduszach, które prowadzi m.in. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz miasto Warszawa. Jestem już po kilku rozmowach w tej sprawie i myślę, że będziemy w stanie dowieźć temat do końca kadencji.
We współpracy z urzędem dzielnicy remont przechodzi ulica Broniewskiego. W zeszłym roku udało się przebudować ciągu ulic Podczaszyńskiego, Perzyńskiego i Rudnickiego. Jest wygodniej, ładniej, a przede wszystkim bezpieczniej. Gdzie dalej pojadą walce?
Do remontu ulicy. Broniewskiego dołożyliśmy milion złotych, dzięki czemu udało się tą niezbędną inwestycję przeprowadzić szybciej. Tutejsza nawierzchnia z powodzeniem mogła posłużyć jako scenografia powierzchni Księżyca, tyle było w niej dziur. Na szczęście już niedługo zapomnimy o tym i pojedziemy po równiutkim asfalcie. Frezowanie ostatniego odcinka zaplanowane jest na połowę września. Do tego wzdłuż ulicy wytyczone zostaną miejsca postojowe. Co do wspomnianej w pytaniu ulicy Rudnickiego, to jeszcze we wrześniu przebudowę dopełni wymiana nawierzchni na skrzyżowaniu z ul. Gen. Maczka. Co dalej?
Na pewno ulica Romaszewskiego domaga się pilnego remontu. Rozmawiamy z Zarządem Dróg Miejskich w tej sprawie i myślę, że w kolejnym roku tam też dojedzie cywilizacyjny walec. Bardzo chciałbym, abyśmy przebudowali wreszcie ulicę Żeromskiego. Tutaj nie chodzi tylko o wymianę nawierzchni, bo ta jest fatalna, ale gruntowne przemyślenie układu ulicy. Oczywiście największym problemem są tutaj środki finansowe, bo przebudowa to koszt rzędu kilku milionów złotych.
Będziemy chcieli również zająć się infrastrukturą dla pieszych i rowerzystów wzdłuż ulicy Conrada. W tym roku w budżecie obywatelskim mieszkańcy wybrali projekt radnego Krystiana Lisiaka na remont drogi dla rowerów i chodnika od skrzyżowania z ul. Reymonta do zjazdu w rejonie przystanku autobusowego Conrada-Szkoła 01. Rozmawialiśmy z radnym Lisiakiem, aby za jednym zamachem podobny remont przeprowadzić na pozostałej długości ulicy. Będziemy planować na to środki.
Wiele inwestycji w minionej kadencji, jak modernizacje podwórek i placów zabaw, zostało zrealizowanych przy współudziale spółdzielniami mieszkaniowymi. Czy taka współpraca będzie kontynuowana?
To zależy. Tak, udało nam się zrealizować wspólnie wiele inwestycji, które dobrze służą dzisiaj mieszkańcom. Piękne i dobrze wyposażone w urządzenia zabawowe place zabaw. Podwórka, na których miło się spotkać z sąsiadami, w otoczeniu zieleni, na wygodnych ławkach. Jednak część infrastruktury, której budowę lub modernizację sfinansowaliśmy z budżetu dzielnicy, a potem przekazaliśmy w zarząd spółdzielni mieszkaniowych, jest dzisiaj niestety częściowo zaniedbana. Chcemy dalej inwestować w rozwój terenów spółdzielnianych, ale od teraz będziemy znacznie więcej wymagali w kwestii dołożenia się do inwestycji i późniejszego utrzymania infrastruktury.
Jeśli o modernizacji podwórek już mowa, to muszę tutaj pochwalić mojego zastępcę burmistrza Włodzimierza Piątkowskiego, który z Zakładem Gospodarowania Nieruchomościami sprawnie realizuje swój autorski program Bielańskich Rewolucji Podwórkowych. Modernizację przeszło już ponad sześćdziesiąt podwórek na różnych osiedlach. Największe zmiany widać szczególnie na Wrzecionie, gdzie poziom i jakość życia zmieniły się diametralnie od kiedy wraz z Włodzimierzem weszliśmy lata temu do zarządu dzielnicy. Program ten będziemy więc oczywiście kontynuować i starać się pozyskiwać środki na kolejne podwórkowe rewolucje.
Skoro o zastępcy mowa, to od czerwca mamy nowy Zarząd Dzielnicy i Prezydium Rady, jak Pan zapatruje się na wspólne działanie na rzecz dzielnicy z nimi?
Na pewno chciałbym jeszcze raz powitać Ilonę Popławską w zarządzie. Zastępczyni zajmie się sprawami oświaty, a tych jest od groma i cieszy mnie wsparcie w tym zakresie tak kompetentnej wieloletniej radnej. Resztę zarządu już nasi mieszkańcy znają, wyrobili sobie o nich zapewne opinie, więc ich już nie będę przedstawiał. A co do Rady, to bardzo cieszy mnie wybór na wiceprzewodniczącą Agnieszki Goli, reprezentantce z Młocin i Wrzeciona, która przez ostatnią kadencję zaprezentowała się jako radna pracowita, merytoryczna oraz wysoce zaangażowana w bielańskie sprawy.
Do dzielnicowej rady mieszkańcy wybrali z listy naszego Stowarzyszenia Razem dla Bielan dwie nowe radne, Weronikę Sarnowską i Renatę Ciupkę. Weronika przez wiele lat pracowała dla miasta Londyn, a więc jak najbardziej bliskie są jej tematy samorządowe. Na pewno wniesie do Rady pewną świeżość i inne spojrzenie. Za to Renatę wielu z Was pewnie zna już dobrze, bo jest aktywną członkinią Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz najlepszym przykładem na to, że spółdzielczość jeszcze nie umarła. Z takimi ludźmi możemy dalej rozwijać naszą najlepszą dzielnicę do życia.
Ktoś mógłby pomyśleć, że na Bielanach mamy tak dobrze, że problemy tutaj nie występują.
Skądże. Mamy ileś problemów, z których rozwiązaniem się mierzymy. Poczynając od samotności seniorów, których na różne sposoby staramy się wyciągać z domów i integrować ze społecznością, przez rosnący odsetek osób różnosprawnych oraz w spektrum, po zdrowie psychiczne młodzieży, gdzie niestety dzieje się coraz gorzej. Z jednej strony inicjujemy działania w tych sprawach, jak zespół ds. dostępności, sformowany przy Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego, z drugiej tworzymy koalicje podmiotów, jak Bielańska Koalicja na Rzecz Zdrowia Psychicznego i włączamy się w już prowadzone projekty. Pomaga nam z tym bardzo Maria Małecka-Rzodkiewicz, wiceprezes Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".
Nie ignorujemy wyzwań, przed jakimi stoimy jako społeczność. Wiem, że politycy przyzwyczaili nas do tego, że o problemach się nie mówi, że trudnych tematów nie porusza. Albo porusza, ale nie proponuje żadnych rozwiązań i oskarża się wszystkich dookoła. Na Bielanach mamy inne podejście. Jesteśmy mieszkańcami tej dzielnicy, członkami lokalnej społeczności, sąsiadami i po prostu nie widzimy innej możliwości, bo przecież wszyscy tu żyjemy. Czasem jako samorządowcy mamy z tego powodu ból głowy, bo niektórzy powiedzą, że zrobiliśmy za mało, a inni wypomną, że powinniśmy zrobić to inaczej. Robimy jednak swoje i myślę, że robimy to dobrze. Inaczej z kim innym byłaby prowadzona ta rozmowa.
Wymiana stolarki okiennej w szkołach, łatanie dziur w ulicach, równanie chodników, wszystko to jest oczywiście waźne, ale czy mamy tutaj jakąś wizję wykraczającą poza to, co doraźne?
Na pewno chciałbym, abyśmy przestali myśleć o Bielanach jako o sypialni Warszawy, wygodnej do życia, zielonej, ale dalej sypialni. Zrównoważony rozwój to nie tylko kolejne osiedla wznoszone na ostatnich niezagospodarowanych terenach, ale też ściąganie do dzielnicy biznesu i tworzenia nowych zakładów prazy. Bielany to dzielnica, która wyrosła z przemysłu i chcemy, abyśmy wrócili do korzeni, aby tu się nie tylko spało, ale też żyło, pracowało i tworzyło. Wspólnie z burmistrzem Piątkowskim nazwaliśmy jakiś czas temu taką wizję mianem doliny grafenu.
Mamy ogromny teren po już nieistniejącej zabudowie Huty, który jest idealnym miejscem na technologiczne zagłębie w tej części miasta. Zaczątkiem naszej grafenowej doliny jest powstały w ostatnich latach kampus firmy Vantage Data Centers, wspomniany już Instytut Mikroelektroniki i Fotoniki, a także prężnie działająca i angażująca się w sprawy naszej lokalnej społeczności Huta ArcellorMittal Warszawa. Chcemy kontynuować naszą pracę w tym zakresie i ściągać na Bielany kolejne firmy, które zainwestują w tworzenie tutaj przyszłościowych miejsc pracy.
Zamierzamy też postawić na szerszą współpracę z pozawarszawskimi gminami sąsiadującymi z naszą dzielnicą. Łomianki. Izabelin. Stare Babice. Wbrew pozorom mamy wiele wspólnych spraw, którymi znacznie łatwiej zająć się razem niż osobno. Zaczynając od lepszego skomunikowania, w tym budowie sieci dróg rowerowych i tramwaju do Łomianek, do tego duże sprawy takie jak budowa trasy S7 i trasy Mostu Północnego, po ochronę naszego wartościowego wspólnego zasobu przyrodniczego, jakim jest Puszcza Kampinoska.
Podsumowując, za kilka lat chciałbym zobaczyć Bielany, gdzie działają nowe zakłady pracy, mamy kilka nowych biurowców, w których goszczą renomowane firmy, gdzie pracują mieszkańcy naszej dzielnicy i sąsiednich gmin, z których i do których łatwo dojechać. Do tego to wszystko, o czym już mówiłem, czyli zielone, wygodne i przyjazne do życia Bielany.
Rozmawiał Michał Michałowski. Rozmowa ukazała się na łamach magazynu Nasze Bielany nr wrzesień 2024