null

„Przylesie” a Chomiczów(ka)

Drukuj otwiera się w nowej karcie
Zdjęcie: reklama z "Kurjera Warszawskiego" na której widać zarys osiedla Przylesie i informacje na jego temat
Reklama z „Kurjera Warszawskiego”, 15 kw. 1933 r., ŹRÓDŁO: Biblioteka Uniwerystetu Warszawskiego

„Cisza i urok szczerej wsi a bliskość miasta!” – takim hasłem blisko 90 lat temu reklamowano projektowane osiedle willowe położone nieopodal wawrzyszewskiego fortu.

Nazwa „Chomiczówka”, jak powszechnie wiadomo, wywodzi się od kresowej rodziny Chomiczów. Na początku XX w. Józef Chomicz założył firmę ogrodniczą, do której dokooptował jako wspólników swoich braci. Rodzeństwo kupiło grunta na parcelowanych wówczas dobrach ziemskich (majoracie) „Carski Dar” w Wawrzyszewie. W ten sposób powstała „kolonia Chomiczów”, z plantacjami i luźną zabudową.

Na przełomie lat 20. i 30. Chomiczowie postanowili założyć na Wawrzyszewie willowe osiedle mieszkaniowe. Wydaje się, że głównym orędownikiem tej inwestycji był Bolesław Chomicz, zasłużony organizator straży pożarnej, a zarazem adwokat i bankier. Plan zabudowy początkowo obejmował 27 morgów, czyli 15 hektarów. W ogłoszeniu w gazecie „ABC” z 25 lipca 1931 r. „deweloperzy” kreślili taką wizję: „Obszary podstołeczne, położone od zachodniej strony Warszawy (za Cytadelą), bardzo zdrowotne, bowiem piaszczyste i otoczone lasami (parkiem Młocińskim i lasem rządowym) zyskały świeżo nowe tereny budowlane. Powstające osiedle «Chomiczów» [...] stworzy na pograniczu Warszawy nową dzielnicę o dużej przyszłości rozwojowej, dla zachodniej części stolicy, między Powązkami a Bielanami”. W tym samym czasopiśmie zachwalano, że posesje na osiedlu – „suche, ładne, niedrogie” – są „rentowniejsze od dolarów”.

Już niecałe dwa lata później projekt „Chomiczowa” uległ pewnej modyfikacji. Osiedle zmieniło nazwę na „Przylesie”, którą zawdzięczało lasowi przy Osiedlu Łączności (czyli Boernerowie), odległemu o około półtora kilometra. Jak widzimy na planie z 1933 r., na „Przylesiu” wyznaczono ponad 130 działek budowlanych, kosztujących w zależności od powierzchni od 1600 do 2200 zł. Dla porównania, miesięczna pensja robotnika zatrudnionego w przemyśle wynosiła wtedy 156 zł, kilogram pszennego chleba kosztował 0,78 zł, kilogram kiełbasy zwyczajnej 2,24 zł, a tona węgla... 66 zł (kwoty przeciętne według „Rocznika statystycznego Warszawy 1933”). Zainteresowani kupnem placu mogli udać się do sklepu „Agrotechnika” firmy braci Chomiczów przy ul. Zgoda 8, by otrzymać informacje i bezpłatny prospekt – coś w rodzaju dzisiejszych planów deweloperskich. Przystępnych kredytów udzielał Bank Gospodarstwa Krajowego.

„Przylesie”, usytuowane pomiędzy dzisiejszymi ulicami Księżycową a Kwitnącą, znajdowało się tuż za ówczesną granicą Warszawy. Przed wojną komunikacja z osiedlem wyglądała tak: dojeżdżało się tramwajem linii „1”, „8” lub „Z” do skrzyżowania ulic Okopowej i Dzikiej (dawnych rogatek powązkowskich), następnie kilka minut przejażdżki podmiejskim autobusem zmierzającym do Izabelina, zatrzymującym się po drodze koło fortu II Wawrzyszew. Autobusy te kursowały kilka razy dziennie (co 2 lub 3 godziny), a w niedziele i święta – kilkanaście razy, co godzinę. Inna opcja to dotarcie tramwajami „1” lub „8” do pętli u zbiegu ulic Powązkowskiej i Elbląskiej, a stamtąd przechadzka wśród pól i piachów przez ponad dwadzieścia minut. Oprócz tego można było dojechać tramwajem linii „B” na Boernerowo i również się trochę przespacerować.Do wybuchu wojny, w granicach „Przylesia” wybudowano około 60 domów, zarówno murowanych, jak i drewnianych. 

W wydaniach „Biuletynu Przetargowego” z ostatnich lat przedwojennych oraz powojennej prasie pojawiają się nazwiska mieszkańców i właścicieli posesji: Urbanikowie, Firkowie, Krawczykowie, Zdziebłowscy, Niwiński, Biernacka, Kotowski, Czyżewski, Kutra, Sosnowski, Nowakowska. W gazetce „Nowa Chomiczówka” (12 kwietnia 1992 r.) Leokadia Gancarz-Marcinak wspominała, że najpierw zamieszkały tam rodziny Koladów, Sakowiczów i Michałowskich. Pani Leokadia przed wojną prowadziła w pokoju i kuchni swojego domu (późniejszy adres – Żółwia 7) sklep spożywczy. Gdzieś od końca lat 30. zaczęła upowszechniać się nazwa „Chomiczówka” w odniesieniu do całej okolicy, a samo miano „Przylesie” z czasem odeszło w zapomnienie.

Jak czytamy w „Dzienniku Urzędowym Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy”, wiosną 1953 r. dwie chomiczowskie ulice, noszące wspólnie imię Kajetana Mościckiego (wybitnego inżyniera i wynalazcy zmarłego w 1933 r.), przemianowano na Księżycową oraz Słonecznikową. Na ul. Księżycowej zachowała się do dziś nawierzchnia z kocich łbów, pamiętająca jeszcze czasy carskie, kiedy ulica ta była drogą dojazdową do wawrzyszewskiego fortu. W roku 1954 urzędowo zmieniono nazwy kolejnych ulic na Chomiczówce. I tak na przykład dotychczasowa aleja Bielańska stała się aleją (ulicą) Kwitnącą, ul. Narutowicza – Brązowniczą, ul. Okrzei – Mistrzowską, ul. Wiśniowa – Sieciechowską, ul. Staszica – Melioracyjną, ul. Akacjowa – Osikową, ul. Dzierżyńskiego – Kluczową, a ul. Głowackiego – Żółwią (choć Wojciech Bartosz Głowacki pozostał jako patron pobliskiej, maleńkiej uliczki). Niewątpliwie nazwa ul. Dzierżyńskiego („Krwawego Feliksa”, twórcy sowieckiej policji politycznej) pochodziła już z lat powojennych, a więc wcześniej ta ulica musiała nazywać się jeszcze inaczej.

Pod koniec lat czterdziestych w jednopiętrowym domu przy ul. Wiśniowej (Siechiechowskiej) 4 ulokowano szkołę podstawową nr 80. Przestrzeń budynku okazała się za ciasna, toteż w 1952 r. szkoła przeprowadziła się do nowej siedziby przy ul. Dzierżyńskiego (Kluczowej 17). Był to – jak podaje strona internetowa placówki – duży barak przeniesiony z Ogrodu Saskiego. Dom przy ul. Sieciechowskiej 4 zajęło przedszkole nr 91, a w 1968 r. „osiemdziesiątka” rozpoczęła działalność w tysiąclatce przy ul. Aspekt 48.

W latach 70. zaczęły wyrastać „meandrujące” bloki nowej Chomiczówki, które zajęły miejsce wielu starych budynków. Urbaniści „powyginali” niegdyś proste, równoległe ulice Kluczową i Mistrzowską. Pojedyncze, przedwojenne domy osiedla „Przylesie” znajdziemy między ulicami Żółwią a Księżycową oraz przy Sieciechowskiej i Słonecznikowej. Niektóre są znacznie przebudowane. Warto wybrać się na spacer i obejrzeć skrytą w cieniu bloków dawną zabudowę, w szczególności drewnianą chatę pod adresem Żółwia 11A. Zostało tu coś ze wspomnianego „uroku szczerej wsi”.

Autor: Mateusz Napieralski