null

Less waste na Bielanach, krok po kroku

Drukuj otwiera się w nowej karcie

Bielany mówią „nie” marnotrawstwu. Mieszkańcy mogą dzielić się tym, czego mają w nadmiarze: jedzeniem, odzieżą, roślinami, produktami do domu, a nawet zniczami. Niezależnie od tego, czy oddajesz, czy przyjmujesz – możesz być z siebie dumny, bo w ten sposób działasz na rzecz innych i środowiska naturalnego!

Niestety, marnotrawstwo stało się znakiem naszych czasów. Eksperci Banku Światowego szacują, że w krajach rozwiniętych w koszu ląduje aż 30 proc. żywności. Polska jest w czołówce unijnych państw w tym rankingu. Statystyczny Polak wyrzuca aż 247 kg żywności (o 80 kg więcej niż wynosi średnia europejska). Czteroosobowa rodzina w ciągu roku traci tak ponad 2600 zł. Jednocześnie – jak ocenia Polska Federacja Banków Żywności – ponad 1,6 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. W skali globalnej dochodzi do absurdalnej sytuacji – w jednych rejonach świata ludzie chorują z przejedzenia (otyłość, cukrzyca), w innych – cierpią głód. Marnowanie jedzenia jest skandaliczne z powodów etycznych, ekonomicznych i ekologicznych. Branża spożywcza jest przecież w dużym stopniu odpowiedzialna za emisję gazów cieplarnianych (szacuje się, że do wyprodukowania 1 kg żywności zużywa się ok. 4,5 kg dwutlenku węgla) oraz ogromne straty wody (przyjmuje się, że 1 kg wołowiny wymaga ponad 15 tys. litrów wody).

Te liczby robią wrażenie, ale wciąż zbyt mało osób bierze je pod uwagę, robiąc zakupy. Do tego, by zmienić nawyki konsumenckie i walczyć z wykreowaną przez producentów potrzebą nadmiernego kupowania, namawiają ekoaktywiści na całym świecie. Światowe trendy są od dłuższego czasu obecne także na Bielanach. Oczywiście na słowach zachęty się nie kończy, bo jak wiadomo, najlepiej promować idee czynem. Wiosną tego roku przy wejściu do Ośrodka Pomocy Społecznej przy ul. Przybyszewskiego 80/82 otwarto pierwszą bielańską jadłodzielnię. Można tu przynieść zapakowaną, nieprzeterminowaną żywność (oprócz surowego mięsa i jedzenia z surowymi jajami) i zostawić ją na półce w lodówce. Chodzi o produkty sklepowe, ale także nadwyżki tego, co ugotowaliśmy (należy tylko napisać na opakowaniu użyte składniki). Lodówka jest otwarta całą dobę, więc po odłożone smakołyki można sięgać w każdej chwili. To praktyczna realizacja idei foodsharingu (z ang. dzielenie się jedzeniem), którą zainicjowano w 2012 roku w Niemczech. 

Dzielimy się wszystkim

Jednak na Bielanach mamy więcej punktów, w których można podzielić się z innymi tym, co wciąż jest dobre, a czego już nie potrzebujemy. Od roku przy ul. Kasprowicza 18 działa Podzielnia, lokal, w którym nie ma kasy, bo za nic się nie płaci. Jedni przynoszą (za darmo), inni wynoszą (nie płacąc). A można tu upolować prawdziwe perełki – nową lub mało używaną odzież, dobre książki, ozdoby do domu. Naprawdę warto tu zajrzeć! Dla tych, którzy chcą przewietrzyć szafę, a jednocześnie zdobyć coś nowego grupa Bielany Less Waste organizuje wymianki odzieżowe. W ideę zero waste i ponownego użycia produktów wpisuje się także Bazar Miejski, który działa w Galerii Młociny. Tu można wynająć regał, wypełnić go rzeczami, które są nam niepotrzebne i... oddać sprawy w ręce pracowników Bazaru, którzy w naszym imieniu zajmą się sprzedażą. Do oferty mogą trafić nie tylko ubrania, lecz także kosmetyki (nieużywane), zabawki, akcesoria kuchenne itp. Większość rzeczy jest w świetnym stanie i niskich cenach. 

Pomysły na to, jak ponownie i dłużej korzystać z wyprodukowanych już rzeczy są cenne nie tylko dla naszej kieszeni, ale i ze względów ekologicznych. Po co ograniczać ilości śmieci? Niech za odpowiedź posłużą dane opublikowane w lipcu przez GUS. Otóż w 2020 roku średnia ilość odpadów generowanych przez każdego z nas wyniosła 342 kg! Dziesięć lat wcześniej były to 263 kg. W takim tempie przyszłe pokolenie odziedziczy po nas jedynie górę śmieci. Coraz więcej osób to rozumie i stara się upowszechniać ideę niewyrzucania tego, co jeszcze może się przydać.

Inicjatywą, która z miejsca zdobyła uznanie jest zniczodzielnia, umożliwiająca ponowne wykorzystanie nieuszkodzonych zniczy. Wystarczy dokupić wkład. Regały, na które odkłada się (i zabiera) znicze są ustawione przy wejściach na cmentarz Północny. Na Bielanach działa też doniczkodzielnia (dzięki uprzejmości właścicielki kwiaciarni na Chomiczówce) i roślinodzielnia, która ruszyła pod koniec września. Pomysł powinien zainteresować każdego miłośnika kwiatów, który ma za mało lub za dużo roślin w domu. Doniczkowe kwiaty przyniesione do pomieszczeń udostępnionych przez WSBM Chomiczówka przy ul. Nerudy 1, zanim znajdą nowe domy, pozostają pod troskliwą opieką seniorów z TKKF Chomiczówka i dzieci z TPD Bielany. Dla nieco zaniedbanych roślin to może być swoiste centrum rehabilitacji, gdyż seniorzy wykorzystując wiedzę i doświadczenie, są w stanie postawić je „na nogi”

Bielany Less Waste, które stoją za utworzeniem roślinodzielni, działają od dwóch lat. Dlaczego Less (mniej), a nie Zero Waste? – Idea Zero Waste jest szlachetna, ale może zbyt ambitna, a przez to dla wielu osób staje się nierealna. Lepiej zacząć od małych kroków – tłumaczy Beata Niedomagała, założycielka grupy Bielany Less Waste. 

W ciągu dwóch lat Bielany Less Waste przeprowadziły wiele proekologicznych inicjatyw, np. słynną akcję propagowania torebek-bumerangów (torby wielokrotnego użytku trafiały do sklepu, a każdy klient mógł je wypożyczyć, by zabrać z zakupami do domu, a gdy były już niepotrzebne, zwrócić do sklepu).

– Od dwóch lat organizujemy akcje szycia (i rozdawania) woreczków z firanek oraz spotkania edukacyjne, podczas, których mówimy, jak zrobić np. ekodetergenty, wolne od chemii kosmetyki czy pesto z liści rzodkiewek – mówi Agata Mikołajczyk z Bielany Less Waste.

Słowem, zgodnie z hasłem less waste, popularyzują działania na rzecz ponownego wykorzystania produktów, przetwarzania, naprawiania czy kompostowania. Dzięki stronie na FB docierają do młodego i średniego pokolenia, a wsparcie Urzędu Dzielnicy pozwala na organizację spotkań z bielańskimi seniorami i uczniami. Świetnym pomysłem było opracowanie przez Bielany Less Waste mapy, na której są zaznaczone np. punkty odbioru elektroodpadów, sklepy, w których można kupić żywność do własnych pojemników, lokale gastronomiczne przyjmujące słoiki-bumerangi czy lokalizacje różnego rodzaju dzielni. To absolutny must have dla osób, którym bliskie są zielone idee.

Autor: Aleksandra Zborowska