Kiedyś sklep pasmanteryjny dla wielu z nas był miejscem nie tylko podstawowej pomocy domowego krawiectwa, ale także prawdziwą kopalnią pomysłów kreatywnego spędzania czasu wolnego. Dziś niewiele zostało już takich miejsc, a każde z nich to prawdziwa perełka. Taka jak bielańska pasmanteria „MIX” przy ul. Klaudyny 26a.
Nie tak dawno w moim ulubionym swetrze zrobiła się niewielka dziurka. W miejscu na tyle widocznym, że zwyczajne zszycie nie wchodziło w grę. Trzeba było zacerować specjalnymi grubymi nićmi, które otrzymałam wraz z zakupem swetra. Jednak nawleczenie na klasyczną niewielką igłę, którą kupiłam kiedyś w supermarkecie, stanowiło nie lada wyzwanie. Wtedy przypomniałam sobie, że koszyczku z przyborami do szycia mojej mamy były kiedyś takie grube igły z dużym oczkiem. No właśnie - kiedyś. Mama już dawno ich nie miała, więc pozostał mi jedynie zakup. I tu zaczęły się schody. Oczywiście mogłam zamówić igły przez internet, ale sama przesyłka kosztowałaby dużo więcej niż produkt, co mnie zniechęciło.
Pasmanteria z historią
Przy okazji wizyty u Johna w egipskiej knajpce “Koshari” kątem oka zauważyłam pasmanterię. Sklep, który chyba każdy zna z dzieciństwa, ale który też coraz trudniej znaleźć w mieście. Weszłam więc do “Pasmanterii Mix” z nadzieją na moje niewielkie zakupy. Po przekroczeniu progu jednak przeniosłam się w czasie. Moim oczom ukazały się włóczki i muliny w niemal każdym kolorze oraz koraliki i inne ozdoby, które niegdyś stanowiły podstawę lekcji ZPT [zajęcia praktyczno-techniczne - przyp. red.] w szkole podstawowej. Doskonale pamiętam wyplatane bransoletki przyjaźni, szycie własnych zabawek czy też haftowanie. W pasmanterii oczywiście dostałam też poszukiwane igły. Przy okazji zamieniłam kilka słów na temat tego miejsca, które w czasie mojego dzieciństwa było słynnym, osiedlowym sklepem rybnym.
- Oj, to chyba dawno pani tu nie była - śmieje się Elżbieta Palimąka, właścicielka pasmanterii, na moje wspomnienie sklepu z rybami. - Pasmanterię otworzyłam tu w 2003 r., bo takiego sklepu brakowało na osiedlu. Działamy do dziś, bo coraz trudniej kupić niektóre podstawowe rzeczy bez konieczności wyprawy do dużych marketów. Dlatego zdecydowałam się na zaopatrzenie sklepu nie tylko w artykuły do szycia, materiały i koronki na metry, ale także czapki, rękawiczki, kolorowe opaski i gumki do włosów czy nawet torebki i bieliznę solidnej, polskiej marki Wadima. Mamy też wspaniałą krawcową, która potrafi wykonać absolutnie wszystko - dodaje z uśmiechem właścicielka.
Po igłę i nici lub nowe hobby
Pani Elżbieta podkreśla, że choć asortyment jest bogaty, nie sprzedaje się szybko. Mimo to klienci chętnie wracają. Nie tylko po zakupy, ale czasem też po poradę lub zwyczajnie porozmawiać, bo to jedno z takich miejsc, gdzie na chwilę świat zwalnia i pozwala docenić serdeczność relacji międzyludzkich lub znaleźć nowe hobby. Choć gwarantuję... nie da się stamtąd wyjść bez zakupów, bo z pewnością znajdziemy coś, czego brakuje w naszym domu, a czego nie znaleźliśmy w marketach.
Pasmanteria „MIX” czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 18 oraz w soboty od 10 do 14. Dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 729 114 622.
Autor: Iwona Sobczak